NA WAKACYJNĄ NUDĘ – WYWIAD Z ABSOLWENTAMI

Sądzę, że zarówno uczniów, jak i nauczycieli interesuje, co się może dziać z byłymi uczniami naszej Szkoły. Stąd mój pomysł na wywiad z kilkoma absolwentami: z Martyną Szufnarowską- studentką drugiego roku na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, z Katarzyną Byś uczęszczającą do liceum im. Mikołaja Kopernika w Krośnie na profil biologiczno- chemiczny oraz z Sebastianem Godkiem uczniem ZSP nr 1 im. Jana Szczepanika w Krośnie, profil technik obsługi turystycznej.

Iza Grela: Naukę jakich przedmiotów warto rozpocząć w gimnazjum, a których dopiero w liceum?

Martyna: W gimnazjum zdecydowanie postawiłabym na języki obce, które w dzisiejszych czasach są „na wagę złota” i oczywiście tradycyjnie – język polski, matematyka. Mam wątpliwości może nie tyle do samych przedmiotów, jak zakresu ich materiału, takich jak fizyka, chemia, biologia czy geografia – zawierają wiele wiadomości, z których niewiele zostaje w głowie po kilku miesiącach po sprawdzianie. Na szczegółowe wiadomości z poszczególnych dziedzin będzie jeszcze czas w liceum czy na studiach – kiedy każdy wybierze profil swoich zainteresowań.

Katarzyna: Myślę, że warto jest się skupić na przedmiotach, które chcemy w przyszłości rozszerzyć, aby w liceum mieć dobre podstawy. W szkole średniej nie należy zapominać, że oceny z przedmiotów, które „kończymy” w pierwszej klasie będą na świadectwie maturalnym. W szkole średniej powinniśmy zwrócić uwagę szczególnie na nie.

Sebastian: Będąc w gimnazjum nie zawsze jeszcze wiemy, co chcemy w życiu robić, dla wielu to trudny okres dojrzewania. Według mnie każdy powinien robić to, co najbardziej lubi. Natomiast jeżeli chodzi o przedmioty, jakich warto rozpocząć się uczyć to z pewnością matematyka- jest bardzo przydatna, dobrze jest też zacząć się uczyć języka niemieckiego i angielskiego. Proponuję też zająć się przedmiotami, z którymi wiążemy przyszłość.

Iza Grela: Co jest najfajniejsze w życiu studenta/ licealisty?

Martyna: Studia to wg mnie najpiękniejszy (albo przynajmniej jeden z najpiękniejszych) okresów w życiu człowieka. Z jednej strony stres, wydatki, obce miasto, obcy ludzie, dużo nauki, zaliczeń, sesja… Ale z drugiej: masa nowych znajomości, przyjaźnie, imprezy, zdobywanie nowych doświadczeń, kwalifikacji. Studia to nieprzespane noce – z kawą i książką albo ze znajomymi, muzyką i tańcem. Dla mnie najważniejsze i najfajniejsze w studiach jest też to, że studia to w zasadzie pierwszy milowy krok w prawdziwą dorosłość. Wypuszczeni spod skrzydeł często zbyt opiekuńczych rodziców, musimy sami stawić czoła nieznanemu miastu, zaliczeniu sesji, opłaceniu rachunków czy znalezieniu pracy.

Katarzyna: Najfajniejsze? Wydaje mi się, że mimo tego, iż od gimnazjum dzieli nas rok, ludzie traktują nas poważniej. Poza tym chyba wszyscy czujemy się doroślejsi. Sebastian: W życiu licealisty hmmm.. wydaje mi się, że fajne jest powiększenie swoich możliwości rozwijania się, możliwość tego, że ktoś cię w końcu zauważy.

Iza Grela: Jakie kierunki warto wybrać w szkole średniej, a jakich nie warto i dlaczego?

Martyna: Od kilku ostatnich lat ciągle trąbi się w mediach o tym, że dla humanistów nie ma pracy w Polsce i że lepiej wybierać kierunki ścisłe. Wybór profilu szkoły średniej nie oznacza jednak, że jeżeli jesteśmy na danym profilu, mamy wybrać studia o tym samym czy podobnym charakterze. Ja osobiście całe życie pasjonowałam się językiem polskim i językami obcymi, z nimi też wiązałam swoje plany, i ostatecznie po klasie o profilu dziennikarsko-językowym z rozszerzonym polskim, angielskim i WOS-em trafiłam… na studia ekonomiczne. Dlatego według mnie nie ma profilów na które iść „nie warto”. Każdy jest na swój sposób ciekawy. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach lepiej byłoby wybrać ten bardziej ścisły, związany z matematyką, informatyką czy chemią, jednak to nie przesądza o naszej dalszej edukacyjnej drodze.

Katarzyna: Ostatnio mówi się, że najgorszym, co może być, jest wybór klasy humanistycznej, ale jeśli ktoś lubi przedmioty humanistyczne i wiąże z tym swoją przyszłość, to dlaczego nie? Teraz najkorzystniejszym wyborem prawdopodobnie byłyby kierunki techniczne, bo po nich ma się duże pole manewru, jeśli chodzi o wybór studiów, a po studiach technicznych (jak na razie) jest stosunkowo łatwo znaleźć pracę. I właśnie to jest jeden z problemów- teraz rynek pracy wygląda tak, lecz co będzie, gdy my będziemy kończyć studia?

Sebastian: Każdy powinien wybrać to, co najbardziej lubi, nie kierując się tym, co robią znajomi. W dzisiejszych czasach ciężko z pracą. Na pewno warto wybierać kierunki, które dają wiele możliwości, np. biol-chem, mat- mat-geo, również warto jest wybierać technikum, po którym można zdobyć zawód, ale też szkoły zawodowe. Osobiście uważam, że nie ma znaczenia, do jakiej szkoły chodzisz, ważne jest to, żeby robić, co się lubi. Nie polecam liceów profilowych takich, które być może wydają się być fajne, a w rzeczywistości po tej szkole „nie mamy nic”.

1. Jak nasze gimnazjum jest postrzegane w środowisku?

Martyna: Przede wszystkim jako szkoła uzdolnionych młodych ludzi. Co jakiś czas, wchodząc na stronę frysztak24.pl, czytam o kolejnych sukcesach gimnazjalistów nie tylko na obszarze gminy czy powiatu, ale województwa, a także w skali całej Polski. Również za czasów, gdy sama uczęszczałam do gimnazjum, wielu spośród moich kolegów i koleżanek odnosiło spore sukcesy w olimpiadach przedmiotowych czy innych konkursach.

Katarzyna: To jest chyba jeden z najprzyjemniejszych momentów w życiu absolwenta, gdy obcy człowiek chwali szkołę, z której się wywodzisz. W mojej klasie usłyszałam kilkakrotnie, że z uczniami z Frysztaka zawsze dobrze się pracowało.

Sebastian: Nasze Gimnazjum ma bardzo dobrą opinię, na pewno najlepsze w powiecie i z pewnością jedno z lepszych w rejonie. Gdy pierwszy raz przyszedłem do szkoły średniej i powiedziałem, że jestem z Gimnazjum z Frysztaka, nauczyciele za każdym razem chwalili tę szkołę pod względem poziomu nauczania i sportu, każdy wuefista w szkole średniej chwali naszych nauczycieli wuefu z Frysztaka.

Iza Grela: Jakie są plusy i minusy naszego Gimnazjum?

Martyna: Plusy można by wymieniać w nieskończoność, minusy – ciężko odnaleźć. Do dobrych stron gimnazjum przede wszystkim należy dobrze wykształcona i sympatyczna kadra nauczycielska, poza tym pochwały dla Gimnazjum we Frysztaku należą się także za wyposażenie szkoły ( chodzi tu o salę gimnastyczną czy informatyczną). Jednak największym plusem jest według mnie potencjał młodych ludzi, którzy odnoszą sukcesy i angażują się w różnego rodzaju akcje. Jeżeli chodzi o minusy… hm, nie wiem, czy mogę nazwać to minusem, ale gdy widzę niektóre współczesne gimnazjalistki, ich sposób ubioru i makijaż, czuję się nieco dziwnie. Wymalowane oczy, usta na czerwono, ciemne paznokcie, buty na koturnach, spódniczki mini i żakiety, podczas gdy za moich czasów (czyli jakieś 5 lat temu) chodziło się w bluzach i adidasach, a makijaż polegał na wytuszowanych rzęsach i bezbarwnym lakierze do paznokci. Wszystko idzie do przodu, moda się zmienia, ale czasami, patrząc na niektóre nastolatki, czuję się, jakbym to ja miała 15 lat, a one 21.

Katarzyna: Jedną z najważniejszych zalet jest także dobra jakość nauczania. Jak wszyscy wiedzą, uczniowie frysztackiego gimnazjum biorą udział w wielu konkursach oraz zawodach sportowych i osiągają w nich świetne wyniki. Podczas rekrutacji do szkół średnich większość trzeciaków dostało się do szkół pierwszego wyboru, więc osiągnięte przez nas wyniki egzaminów również były zadowalające. Nasze gimnazjum jest stosunkowo nieduże. Dla niektórych może to być minusem, lecz ja traktowałam i traktuję to jako zaletę. Przez to, że wszyscy się znają, możemy czuć się jak rodzina.

Sebastian: Zalety są takie, że jest to najwspanialsza szkoła, każdy się zna, lubi i szanuje, a nasi nauczyciele z gimnazjum są najlepsi! Wady: powinno być więcej zajęć pozalekcyjnych. Młodzi ludzie w gimnazjum poza szkoła nudzą się, bo prawda jest taka, że we Frysztaku nie mają co ze sobą zrobić. Poza tym nie ma zastrzeżeń co do naszego gimnazjum.

2. Co byś zmienił/a?

Katarzyna: Szczerze mówiąc- nic. Wiem, że formalnie z gimnazjum nie łączy mnie nic. Jednak nadal czuję się częścią tej szkoły. Właśnie dlatego często zdarza mi się mówić „nasza szkoła” zamiast „wasza”. Chociaż nie zawsze było kolorowo, z perspektywy czasu uważam, że te trzy lata będę zawsze wspominać z uśmiechem na ustach.

Sebastian: Nie wiem, może trochę bardziej zaostrzyłbym kary dla uczniów. W naszym gimnazjum jest jak w raju. W innych szkołach za pewne wybryki młodzież może źle skończyć. Zdecydowanie zorganizowałbym więcej kół zainteresowań. Jako, iż jestem sportowcem, dodam też, że na pewno naszemu gimnazjum przydałoby się rozbudować obiekty sportowe.

Iza Grela: Co zapamiętałaś najbardziej z wydarzeń gimnazjalnych?

Martyna: Wiele jest wspomnień, które przychodzą mi do głowy, gdy myślę o gimnazjum we Frysztaku. Pamiętam, jak podczas jakiegoś przedstawienia miałam odgrywać nauczycielkę. Przed występem szłam korytarzem w eleganckim ubraniu, misternie uwitym na głowie koczku, pomalowanych na czerwono ustach i okularach i usłyszałam z naprzeciwka „Dzień dobry” od któregoś z uczniów młodszych klas. Doskonale pamiętam też pracę w „Panaceum” z p. Beatą Kwiatkowską i innymi uczniami gimnazjum, pisanie tekstów do gazetki, potem drukowanie, kserowanie, zszywanie i sprzedaż. Miło wspominam także matematykę z p. Ewą Biernikowicz, która potrafiła wytłumaczyć dosłownie wszystko – szkoda, że brakuje takich ludzi wśród wykładowców mojego uniwersytetu i matematykę wytłumaczyć musi książka czy internet. Mnóstwo wspomnień wiąże się także z zawartymi tu znajomościami i przyjaźniami, część z nich już zanikła, a część nadal istnieje. Katarzyna: Najbardziej w pamięci utkwiła mi oczywiście moja klasa. Z nią również wiążą się moje wspomnienia dotyczące wydarzeń z gimnazjum. Byliśmy bardzo zżyci, chociaż nie zawsze się ze sobą zgadzaliśmy. Cechowała nas kreatywność, a w związku z tym mieliśmy wiele pomysłów na urozmaicenie szkolnego życia. Bardzo dobrze wspominam konkurs z języka angielskiego, w ramach którego ułożyliśmy scenariusz i nagraliśmy film o Nashville. Efekt naszej pracy mogliście zobaczyć podczas Dnia Amerykańskiego. Nigdy nie zapomnę także zakończenia roku szkolnego. Ta akademia również była przygotowana przez nas. A podczas spotkania po akademii wśród wielkich łez obejrzeliśmy film przygotowany dla naszej wychowawczyni- pani Marzeny Biedroń.

Sebastian: Pamiętam wszystko i są to miłe wspomnienia. Lekcje na których było dużo śmiechu, ale też te, na których nie było wesoło, wycieczki szkolne i imprezy, na których bawiłem się lepiej niż teraz, zawody sportowe, podczas których dawaliśmy z siebie wszystko, a dzięki panu Krzyśkowi Niemcowi i panu Jerzemu Górce zaszliśmy bardzo daleko. Za to im bardzo dziękuję.

Iza Grela: Przesłanie dla gimnazjalistów…

Martyna: Najważniejsza jest umiejętność łączenia przyjemnego z pożytecznym, nie warto siedzieć cały czas w książkach i „kuć”, oprócz nauki trzeba też znaleźć czas na spotkania z przyjaciółmi, pasje, zainteresowania (o facebooku nie wspomnę, bo na to czas ma chyba każdy).

Katarzyna: Zacytuję: „Always look on the bright side of life”. Pamiętajcie, że zawsze może być gorzej, nigdy nie poddawajcie się w dążeniu do celu. Sebastian: . Gimnazjalisto z Frysztaka! Pamiętaj, aby się uczyć, szanować i doceniać nauczycieli za ich pracę, wierzyć w siebie i ciężko pracować, dobrze się bawić, a przede wszystkim pamiętaj o tym, by być sobą. Zajdziesz wtedy daleko, osiągniesz wyznaczony przez siebie cel i tak jak ja, będziesz miło wspominał gimnazjum.

Dla gazety szkolnej „Panaceum”
rozmawiała: Izabela Grela – od 28.06 absolwentka gimnazjum :)