zzz

Zielona szkoła – nad morzem :)

     zzzA może… nad morze?

Zielona szkoła 2016 odbyła się w połowie września i zakończyła się bezsprzecznym sukcesem!   Wraz z opiekunami naszej wycieczki (p. Joanną Menduś, p. Anną Wałach, p. Krzysztofem Winiarskim oraz p. Krzysztofem Niemcem) spędziliśmy wspaniały tydzień, bawiąc  się, zwiedzając, zacieśniając więzi i… ucząc się. Oby barwne wspomnienia towarzyszyły nam jak najdłużej!

Jedenasty  września, niedziela. Dzień 0

Naszą podróż rozpoczęła dwunastogodzinna jazda nocą. Uzbrojeni w koce, poduszki oraz miłe towarzystwo dookoła, przetrwaliśmy daleką (od celu dzieliło nas aż 680 km!) drogę i szczęśliwie dobrnęliśmy do końca trasy, którą wieńczyła miejscowość Chłopy.

Dwunasty września, poniedziałek. Dzień 1

W okolicach godziny dziesiątej powitaliśmy nasze nowe pokoje i wraz z wszechobecnym psem Holly przystąpiliśmy do czasochłonnego procesu zakwaterowania się. Kiedy wszystkie mniej lub bardziej potrzebne przedmioty zostały ostatkami sił wciśnięte do szafek, dziarsko ruszyliśmy w stronę ziemi (lub też wody) obiecanej – morza.   W Chłopach niepodzielnie panowała piękna pogoda, więc mimo zmęczenia błyskawicznie zawładnęliśmy plażą i nieodłącznym piaskiem, który zabieraliśmy dosłownie wszędzie.   Po kilku godzinach postanowiliśmy zwiedzić Sarbinowo – miejscowość położoną nieopodal Chłopów w odległości 2 km przyjemnego spaceru brzegiem Bałtyku. Tam zwiedziliśmy zabytkowy kościół i wykupiliśmy większość pięknych pocztówek.   Ogrom czasu wolnego spędzaliśmy w towarzystwie koleżanek, kolegów i wody, a lepszego połączenia nie moglibyśmy sobie wymarzyć. Już pierwszego dnia wypłynęliśmy na głębokie wody pod czujnym okiem naszych opiekunów i z pasją rozgrywaliśmy pierwsze mecze siatkarskie.

Trzynasty września, wtorek. Dzień 2

Tego dnia wesoła atmosfera opanowała grupę zielonej szkoły na dobre. Wraz z wybornymi humorami  pokonaliśmy trasę do Gąsek, gdzie znajduje się latarnia morska. Z dreszczykiem emocji wdrapaliśmy się na sam szczyt budowli, czego dowodem są liczne zdjęcia.   Gdy czas wolny dobiegł końca, brzegiem morza powróciliśmy do Chłopów. Aura po raz kolejny dopisała, a resztę dnia spędziliśmy na plaży, gdzie powoli zaczęły powstawać różnorakie rzeźby z piasku, czy drużyny, które miały później rywalizować w meczach siatkówki.   Wtedy też miały miejsce warsztaty profilaktyczne naszego programu „Nie pijemy, nie palimy i nad morzem się bawimy!”. Celem burz mózgów i dyskusji było uświadomienie młodzieży konsekwencji wynikających ze spożywania alkoholu oraz nauka asertywności przez odgrywanie scenek.   Niespodzianką był wieczorny spacer do Sarbinowa, gdzie mogliśmy lepiej poznać miasto i spędzić miło czas wraz z rówieśnikami.

Czternasty września, środa. Dzień 3

Trzeci dzień zielonej szkoły upłynął pod znakiem urodziwego miasta – Kołobrzegu, do którego udaliśmy się zaraz po śniadaniu. Gimnazjaliści na własnej skórze przeżyli rejs okrętem Wikingów, a dobiwszy szczęśliwie do brzegu, pospieszyli do wiekowej latarni morskiej.   W trakcie czasu wolnego z ochotą oddaliśmy się degustacjom kołobrzeskich przysmaków, zapuszczając się czasem w regiony miejscowego molo, co skutkowało doskonałymi ujęciami wrześniowego morza na fotografiach.   Miłośnicy robienia zdjęć jeszcze tego samego dnia trafili do raju kolorów, ujęć i natury. Wizyta w ogrodach Hortulus na długo pozostanie w naszej pamięci ze względu na bogactwo roślin, kolorów i zapachów.   Po powrocie do Chłopów wzięliśmy udział w drużynowej rywalizacji. Konkurs na najpiękniejszą rzeźbę z piasku przyozdobił plażę mnóstwem pomysłowych rzeźb. Z efektów pracy zespołowej jeszcze rozpierała nas duma.   Uczniowie frysztackiego gimnazjum jeszcze tego samego dnia dali popis kreatywności podczas pokazu mody. Efektowne detale i oryginalne zamysły uczestników wycieczki przeszły najśmielsze oczekiwania i dały popis umiejętności wykonania czegoś z niczego.

Piętnasty września, czwartek. Dzień 4

Chcąc odwiedzić nadmorską miejscowość Mielno, musieliśmy rozpocząć dzień od kilkukilometrowego marszu przez las, ale nawet to nie pokonało zahartowanych gimnazjalistów. Dano nam do dyspozycji mnóstwo czasu na indywidualne zapoznanie się z miastem, uzupełnienie zasobów plecaka i sumienne opróżnienie portfela.   Po popołudniowej drodze przed uczniami jawiło się kolejne zadanie. W szranki stanęły wiersze o tematyce wyjazdu, a nawet piosenka. Wariacje i różne punkty widzenia spowodowały zastrzyk dobrego nastroju i salwy śmiechu, a po zaprezentowaniu naszych drzewek decyzyjnych, części projektu antyalkoholowego, przystąpiliśmy do robienia pamiątkowych zdjęć, które to możecie obejrzeć na stronie internetowej frysztackiego gimnazjum.   Następnym elementem czwartkowego programu był grill wraz z pedagogami, kiedy to ogłoszono wyniki gimnazjalnych potyczek w wyżej wymienionych konkursach oraz rozdano pamiątkowe dyplomy i… muszle.   Po podziękowaniu panom kierowcom oraz życzliwym gospodarzom skierowaliśmy się na plażę, która wkrótce rozbrzmiała dźwiękami gitary oraz uczniowskich głosów. Wieczorne aranżacje znanych bardzo przypadły nam do gustu  i zapewne trwałyby do świtu, gdyby nie widmo nadchodzącego piątku.

Szesnasty września, piątek. Dzień 5

Dla wszystkich uczestników wyjazdu zbyt szybko nadszedł czas pożegnania się z morzem i rzeczywistością zielonej szkoły, dlatego niezbyt entuzjastycznie rozpoczęliśmy proces poszukiwania rzeczy rozsianych po naszych pokojach. Kiedy już uporaliśmy się ze sprzątaniem, wykonaliśmy ostatnie fotografie, znaleźliśmy się na plaży, aby jeszcze trochę przedłużyć niezapomniany pobyt w Chłopach.   Naszym następnym przystankiem okazał się Toruń i klimatyczny rynek miasta. Z miejsca przywitał nas zapach słynnych pierników, gwar oraz słońce, które chyliło się ku zachodowi. Po zwiedzaniu czekała nas nocna podróż do domu, wieńcząca dzieje niezwykle udanej zielonej szkoły.

« 1 z 2 »