Drodzy Rodzice i Uczniowie!

Trudne czasy nadeszły. Wszyscy jesteśmy trochę przerażeni, zaniepokojeni i zestresowani. Wszyscy! Rozmawiam dużo z Państwem i słucham o czym mówicie, co Was martwi, jak radzą sobie Wasze dzieci, jak Państwo sobie radzą z nowymi obowiązkami… Jedni radzą sobie lepiej, drudzy gorzej… jednak znakomita większość chętnie wróciłaby już do starej rzeczywistości. Rodzice chcieliby wyjść do pracy, do sąsiadki, wyjechać do sklepu w innym mieście, pójść do fryzjera czy na „paznokcie”. Dzieci chciałyby spotkać się ze swoimi koleżankami, kolegami, pograć w piłkę, pojeździć na rowerze, powygłupiać… wrócić do szkoły! Próbując Państwu i Wam drodzy Uczniowie uświadomić, jak bardzo nie docenialiśmy tego, co jeszcze miesiąc temu nam się wydawało oczywiste, bo było dostępne- chcę przytoczyć opowiastkę o. Szustaka, którą proszę przeczytajcie z uwagą.

Tylko jedno życzenie…

Dawno, dawno temu, w pewnej krainie, istniała bardzo piękna wioska. Domy, które się w niej znajdowały, były stare, ale bardzo zadbane. Wokół nich roztaczały się wspaniałe ogrody, lasy, zagajniki, obok płynęła rzeczka. W wiosce słychać było śmiech rozbawionych dzieci, przyjazne rozmowy sąsiadów, szczekanie psów i odgłosy zwierząt domowych. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi i pogodni. Mieli oczywiście swoje troski, ale zawsze starali się je rozwiązywać, pomagając sobie nawzajem. Szukali dobrych stron życia.
W wiosce tej żył chłopiec, pastuszek, który mieszkał tam wraz ze swoimi rodzicami będącymi już w podeszłym wieku. Pewnego dnia chłopiec , idąc na pastwisko, zobaczył w krzakach coś małego, intrygująco błyszczącego. Myślał, że to słońce się w czymś odbija. Podszedł i wziął to, co znalazł, do ręki. Zaczął oglądać z uwagą i zaciekawieniem. Okazało się, że jest to mała kula. Kiedy oglądał swoje znalezisko, kula nagle przemówiła: „Powiedz jedno swoje życzenie, a spełni się”. Chłopiec zaczął się zastanawiać nad tym, czego mógłby sobie życzyć. Przypomniał sobie, że zawsze marzył o tym, żeby móc latać. Zastanawiał się nad tym, czy nie poprosić właśnie o to, ale zaraz potem pomyślał, że może jednak poprosi o coś innego. Spakował więc kulę do worka z zamiarem, że zastanowi się jeszcze i swoje życzenie wypowie następnego dnia. Cieszył się z tego powodu, że będzie miał taką możliwość i jego życzenie, które wymyśli, będzie mogło się spełnić. Tak mijały dni. Pastuszek wciąż rozmyślał nad tym, o co poprosić, a z jego twarzy nie znikał szczęśliwy uśmiech. Ludzie w wiosce zauważyli zmianę w zachowaniu pastuszka. Zastanawiali się, co jest powodem tego malującego się szczęścia na jego twarzy. Pewnego dnia za idącym na pastwisko pastuszkiem poszedł pewien chłopiec, który chciał poznać tajemnice tej nagłej zmiany pastuszka. Przyglądał się chłopcu, który podczas pasienia owiec oglądał z lubością błyszczącą kulę, a zaraz potem starannie schował ją do worka. Pod koniec kolejnego dnia, podczas drzemki pastuszka, chłopiec wykradł magiczną kulę. Zaniósł ją do wioski i pokazał starszym mieszkańcom. Wtedy kula znów przemówiła ludzkim głosem, dokładnie tymi samymi słowami, które wypowiedziała do pastuszka. Starsi mieszkańcy natychmiast wypowiadali swoje życzenia, prosząc o pałace, kufry ze złotem i kosztownościami, sukniami… Wioska bardzo szybko zmieniła swój wygląd. Obok jednego pałacu, stał inny, jeszcze większy pałac, skrzynie z klejnotami stały w każdym zakątku dawnych ogrodów. Tylko… ogrodów już nie było, ponieważ nikt nie wyraził takiego życzenia. Z wioski zniknęły drzewa, krzewy, kwiaty. Ucichł radosny gwar. Nie było słychać śmiechu dzieci, przyjaznych rozmów sąsiadów, szczekania psów i odgłosów zwierząt domowych. Mieszkańcy pozamykali się w swoich pałacach, ciesząc się z tego, co otrzymali mocą magicznej kuli. Zazdrościli sobie nawzajem bogactwa. Oddalali się od siebie. W wiosce było cicho i smutno. Mieszkańcy nie czuli się jednak szczęśliwi. Wciąż rozmyślali o tym, że mogli poprosić o więcej… Tylko pastuszek, który nie zdążył o nic poprosić, nadal czuł się szczęśliwy. Pewnego dnia ten sam chłopiec, który ukradł kulę pastuszkowi, odniósł ją na pastwisko i poprosił chłopca, aby zrobił coś, żeby przywrócić szczęście i radość w wiosce. Pastuszek pomyślał, dotknął kuli i powiedział: „ Moim jedynym życzeniem jest to, aby w wiosce było tak, jak dawniej…”. Tak też natychmiast się stało. Pojawiły się stare zadbane chałupy z cudownymi ogrodami, lasami, zagajnikami i rzeczką. Słychać było śpiew ptaków, radosny śmiech dzieci, przyjazne rozmowy sąsiadów, szczekanie psów i odgłosy zwierząt domowych. Pastuszek był szczęśliwy do końca swoich dni, chociaż w jego życiu nic się nie zmieniło.
Bajka ta, jak każda inna, niesie ze sobą przesłanie. Każdy z nas powinien uświadomić sobie, co dla niego jest ważne. Żyjąc, zawsze chcemy czegoś więcej, nie doceniamy tego, co mamy, nie nazywamy tego , co „tu i teraz”- SZCZĘŚCIEM. Ważne jest, by uświadomić sobie, że należy postawić granice swojemu materializmowi. Chęć posiadania coraz większych dóbr, pociąga za sobą pośpiech i permanentny brak czasu, co powoduje izolację i emocjonalne kalectwo, brak wrażliwości na drugiego człowieka. Może należałoby się zatrzymać na chwilę, zastanowić nad tym, co w życiu jest naprawdę ważne… Pamiętajmy , że nie ma takiej możliwości, by cofnąć czas. Nie można zmienić biegu zdarzeń, sprawić, żeby to, co się już wydarzyło, móc wymazać z rzeczywistości. Nikt z nas nie wyjedzie 5 minut później z domu, aby uniknąć katastrofy, która już się wydarzyła…
Nauczmy się cieszyć tym, co mamy i kogo mamy wokół siebie. Doceńmy szczęście, które jest naszym udziałem. A gdyby tak współczesny pastuszek znalazł magiczną kulę i poprosił, aby wszystko było jak przed epidemią koronawirusa, to bylibyśmy szczęśliwi!? A czy przed… też tak się czuliśmy? Czy chcieliśmy być czy mieć? A teraz? Chcemy mieć czy być…?
Pozdrawiam wszystkich, którzy choć na chwilę zatrzymali się w biegu, aby zastanowić się nad tym, czy TU i TERAZ są szczęśliwi…
Pedagog szkolna-Małgorzata Gliwska- Jędrysik